Darmowa dostawa powyżej 200 PLN

  1. pl
  2. en
Many Evenings - polska marka rękodzieła
Pracownia ceramiczna Many Evenings
16 czerwca 2020

Recykling masy ceramicznej

Jak dać nowe życie masie ceramicznej?

 

Każdemu z nas zdarzyła się sytuacja, że coś nie wyszło tak jak trzeba. Kształt padł na kole, pozostały nam zeschnięte resztki itd. Masa ceramiczna jest świetnym materiałem do pracy, a jej świetność jest podkreślona faktem, że w każdej chwili możemy odzyskać materiał i dalej tworzyć. To wielka oszczędność :) Jednak trzeba wiedzieć jak to zrobić dobrze.  

 

Czemu trzeba użytą glinę należycie przygotować?

 

Czasem wydaje się nam, że nieudany projekt ściągnięty z koła należy lekko podsuszyć i glina jest gotowa do pracy. Niestety tak nie jest, aczkolwiek znajdą się znawcy, którzy pójdą w zaparte i będą głosić, że lekkie suszenie wystarczy. Ja jestem odmiennego zdania. Problem tkwi w jednorodności masy ceramicznej, która już miała styczność z kołem garncarskim, lub inną metodą obróbki.

Ogólnie przyjęło się, że najlepsza masa ceramiczna jest ta, wyciągnięta prosto z worka. To prawda, jest najlepsza, aczkolwiek czasem trzeba ją nawodnić, aby poprawić komfort pracy. To jest zależne od czasu spędzonego w plastikowym worku, czasem traci na wilgotności. Poza tym faktem, taka glina jest najlepsza do pracy, gdyż jest jednorodna. Każdy jej element ma taką samą wilgotność, nie ma żadnych niespodzianek. 

W przypadku gliny ściągniętej z koła i podsuszonej, może nie być jednorodna, tzn. jakaś część ma inną konsystencję, trochę suchszą, trochę bardziej wilgotną. Podczas ugniatania jej możemy nie odczuć różnicy, ale przy pracy na kole, w momencie gdy ścianki naczynia robią się cieńsze, istnieje prawdopodobieństwo, że poczujemy pod palcami, iż jest jakaś gródka, lub inny defekt. To może być bardziej zeschnięta część gliny, której nie poczuliśmy podczas ugniatania. I to jest problem, przez taką małą grudkę, cała konstrukcja może paść. Dlatego stawiam na prawidłowy proces "odnawiania" gliny.

 

Krok po kroku...

 

 

Moim zadaniem będzie zmienienie tych suchych resztek w porządny materiał do pracy :) Jak widzicie jest tam wiele odpadu, który miał być czymś fajnym, jednak skończył w zapomnianym kontenerze. Takie prywatne cmentarzysko :( Najlepiej jest jak glina jest całkowicie wyschnięta, łatwiej się z nią pracuje, aczkolwiek nie jest to konieczność. W skrócie, to co jest w kontenerze najpierw przemienimy w błoto, więc stan początkowy może się różnić. 

 

 

Kruszenie...

 

 

Oczywiście o wiele łatwiej i szybciej będzie się nam pracował z mniejszymi elementami. Szybciej nasiąkną wodą. Do rozdrobnienia większych elementów użyj młotka, czy innego wspomagacza.  Pamiętaj o BHP. Zawsze używaj maski i okularów. W ferworze walki małe elementy potrafią bardzo szybko latać. Nie chcesz wyciągać resztek z oka. Maska jest niezbędna, gdyż mniejsze i lżejsze cząsteczki będą się unosić w postaci pyłu, a zapewne nie chcesz tego wdychać. Kiedy uporasz się z kruszeniem, pora na następny etap.

 

Przesyp wszystko do wiadra...  

 

 

Ten etap nie jest bardzo ważny, miałem dodatkowe zdjęcie więc postanowiłem się pochwalić. Ja używam wiadra, gdyż o wiele łatwiej jest mi operować mniejszym pojemnikiem. Z drugiej strony, nie mam zazwyczaj aż tak dużo odpadu, więc 10 litrowe wiadro starcza. 

 

Zalewanie wodą...

 

 

Kiedy wszystko jest już przygotowane, pora na nawodnienie. Można użyć ciepłej, bądź gorącej wody, to przyśpiesza diametralnie proces, aczkolwiek ja nie mam takiego ciśnienia, więc wszystko zalałem zwykłą kranówką. Co do ilości wody... nie za dużo. Postaraj się nalać tyle, aby lustro wody przykrywało lekko pokruszoną glinę. Nie ma co szaleć, zawsze możesz dolać. Jak wlejesz za dużo to proces się lekko wydłuży, ale krzywda się nikomu nie stanie. 

Teraz czekamy... Ile? Aż cała glina nasiąknie. To może potrwać dzień, albo kilka dni. Zależy ile jest materiału do przerobienia. Można wiadro przykryć pokrywką, szczególnie w gorący dzień, aby woda nie parowała. 

 

Kilka dni później... 

 

 

Kiedy glina dobrze nasiąknie wodą, ale mówię dobrze, na wskroś :) dobrze jest zamieszać ją jakimś mieszadłem do wiertarki. Dzięki temu grubsze części przekształcimy w jednorodne błotko, a o to nam chodzi :) 

 

Czas na suszenie...

 

 

Mam tyle szczęścia i zdolności, że zrobiłem sobie gipsowy blat. Dzięki gipsowi woda jest szybciej absorbowana z mokrej gliny. Dobrze nadaje się też sklejka. Gdy wyłożysz błoto na blat musisz się skoncentrować i skupić :) Nie zostawiaj tej brei na długi czas, gdyż wyschnie za mocno od spodu i będziesz musiał powtórzyć proces od nowa :( W pewnym momencie, dobrze jest użyć szpachelki i odwrócić glinę na drugą stronę, gdyż gips powoduje, że spodnia część schnie szybciej. Oczywiście zależy to od czynników atmosferycznych.

 

Chyba wyschło... Co teraz?  

 

 

Pisząc wyschło, mam na myśli lekkie zdębienie masy ceramicznej, do poziomu używalności. Ma nie być za sucha, ani za mokra. Gdy już twoje profesjonalne oko oceni przydatność gliny, czas ją zeskrobać. Już prawie koniec. Teraz musisz się wykazać siłą, albo lenistwem :) Ja jestem leniwy, więc wszystko wrzucam do mieszarki, jeżeli takiej nie posiadasz, to wyćwiczysz mięśnie. 

Zeskrobana glina nie jest super plastyczna, trzeba ja obrobić. Metod przygotowanie gliny do pracy jest kilka, można ją ugniatać w tzw. monkey face (nazwy są różne np Ram's head) lub spiral.  Obie metody są najbardziej efektywne i szczerze je polecam. Pierwsza jest idealna na mniejszą ilość gliny, powiedzmy do 2 kg, zaś spiral nadaje się idealnie do dużych ilość materiału. 

 

Gotowe... Pora tworzyć :)

 

 

Takim właśnie sposobem doszliśmy do końca. Nasza glina otrzymała nowe życie, a my możemy się dalej cieszyć naszą wesołą twórczością. Używając takiej metody, nadasz odpowiednia konsystencję masie ceramicznej i sprawisz, że będzie jednorodna. To jest w gruncie rzeczy bardzo ważne, gdyż nikt z nas nie chce napotkać dodatkowych przeszkód podczas toczenia. 

Mam nadzieję, że pomogłem :)  

 

 

manyevenings@gmail.com

(+48) 513 637 578

Many Evenings s.c.